Muzyka, która wzrusza i słowo, które bawi. Graliśmy dla Agnieszki w Mandze.
W miniony piątek wieczorem Muzeum Techniki i Sztuki Japońskiej Manggha rozbrzmiało muzyką różnego rodzaju, ale zawsze dużego kalibru. Dla Agnieszki Pikulskiej najpierw zagrali Leon i Przyjaciele. Były to utwory dobrze znane z innych wykonań, a przecież interpretacje tych akurat muzyków brzmiały dla większej części publiczności, która zebrała się tego wieczoru w Mandze, szczególnie. „Bałtyckie morze”, „Świat szaleje”, czy „Dziś w nocy będzie fajnie” rozgrzały słuchaczy, a – zagrana na bis – „Rzecz o życiu” była prawdziwą nagrodą dla uszu.
Chciałoby się Leona i Przyjaciół słuchać jeszcze długo, ale oto rozpoczęła się aukcja charytatywna dla Agnieszki. Zlicytowano 25 przedmiotów z katalogu Katalog Aukcji i – dodatkowo – weekend w Bukowinie Tatrzańskiej z pełną lodówką, który uzyskał najwyższą cenę spośród wszystkich fantów. Natomiast to, co wyprawiali przy mikrofonie Mateusz Janicki i Karol Stojowski, było występem scenicznym samym w sobie. Niektórzy po koncercie mówili, że muzyka, owszem, była znakomita, ale występ słowny Janickiego i Stojowskiego był okrasą wieczoru. Zaiste był.
Aga Zaryan dała występ, podczas którego na niejednym policzku pojawiła się łza wzruszenia. Tak było, gdy śpiewała wiersz Krystyny Krachelskiej „Miłość”, poświęcony żołnierzom i cywilom z Powstania Warszawskiego. Tak było tym bardziej, gdy wykonywała dedykowany Agnieszce Pikulskiej „Throw it away”.
W końcu Ryszard Styła i jego formacja Spectrum Session udowodnili, że skromne środki (bo tylko gitara, gitara basowa i śpiew) też mogą dać znakomity i – by tak rzec – „pełny” efekt, jeśli na instrumentach grają dojrzali muzycy. W końcowym utworze „Nostalgia” Ryszard Styła popisał się solówką godną mistrzów
gitary.
A wszystko to po to, żeby wesprzeć Agnieszkę w jej walce z chorobą. Tego wieczoru uzbieraliśmy dla niej blisko 40 tys. PLN. Nad sceną górował napis, który towarzyszy nam na naszych imprezach: „Biegniemy dla Agnieszki”, niezależnie od tego, czy rzeczywiście biegniemy (jak w Biegu Sylwestrowym), czy też działamy w inny sposób. Po piątkowym koncercie chciałoby się rzec: biegniemy razem z Agnieszką.