Pamięć o Leonie, Mateusz, Julia i jej Rodzice – w Mandze koncert bardzo specjalny
Koncert odbył się w piątek, 5 kwietnia, w tygodniu po Wielkiej Nocy. Trochę obawialiśmy się o frekwencję, ale niesłusznie, bo do Mangghii przyszło ok. 250 osób – to nasz rekord frekwencyjny.
W foyer można było oglądać prace wystawione na licytację, a także raczyć się smakołykami dostarczonymi przez naszych partnerów – przekąskami z kawiarni Cheder, nalewkami firmy Mundivie oraz winami firmy Na wino.
Fot.: Dariusz Kołakowski
Koncert otworzyli Krzysztof Graczyk i Stanisław Kwieciński. Ten drugi, jak sam powiedział, jako następca Krzysztofa Leonowicza, który zmarł nagle 1 września 2023. Leon, a właściwe Krzysztof, razem ze swoim młodszym o pokolenie imiennikiem, od lat zawsze zabierali głos na wstępie koncertu. Ten zwyczaj stał się, poniekąd, częścią ceremonialną naszych koncertów. I częścią naszej opowieści, która teraz tworzona jest już bez Leona, ale z żywą przecież o nim pamięcią.
Fot.: Dariusz Kołakowski
Do postaci Leona nawiązał nasz ubiegłoroczny podopieczny, Mateusz Kornecki, który wraz ze swoją narzeczoną, Justyną Stanach, zaśpiewał piosenkę „Pożegnalny ton” – jedną z ulubionych Leona. Mateusz zapamiętał ją z obozu „Yeti” sprzed lat, wykonywaną właśnie przez Leona. Teraz ze strony Mateusza to było podziękowanie dla Leona i jego pożegnanie.
Fot.: Dariusz Kołakowski
Dobrą energią natchnął publiczność niezwykle dynamiczny występ grupy Funk de Nite, do której dołączył po kilku utworach Marek Raduli (gitara). Funk de Nite zagrali w składzie: Ryszard Krawczuk (saksofon), Piotr Grząślewicz (gitara), Bartłomiej Matyasik (gitara basowa) i Artur Mail (perkusja).
Fot.: Dariusz Kołakowski
W dobrym nastroju przystąpiliśmy do licytacji, którą – co nie nowina – poprowadzili Mateusz Janicki i Karol Stojowski. Nie było także nowiną – chyba że dla tych, którzy uczestniczyli w tym wydarzeniu pierwszy raz – że Janicki ze Stojowskim stworzyli osobny spektakl, owszem korespondujący z częścią muzyczną i ściśle podporządkowany nadrzędnemu celowi: zdobyciu jak największych środków na rehabilitację Julii Koch.
Fot.: Dariusz Kołakowski
Najwyższa kwota – 12 tys. PLN – została wylicytowana za grafikę Zofii Gutkowskiej-Nowosielskiej, a ogólnie wpływ z aukcji przekroczył 60 tys. PLN.
Na koniec zagrał duet gitarowy Andrzej Bachleda–Piotr Domagała, prezentując zestaw utworów polsko-góralsko-francuskich na najwyższym poziomie muzycznym, przeplatanych lekką anegdotą. Bachleda-Domagała wystąpili na końcu, a więc, jak to często bywa na wielogodzinnych imprezach, przy pomniejszonej publiczności. Ta jej część, która mimo późnej pory pozostała do końca, chyba nie żałowała, skoro nagrodziła artystów gorącymi i długo niemilknącymi brawami.
Julia nie mogła być z nami bezpośrednio w Krakowie, ponieważ kilka dni wcześniej przeszła poważną operację chirurgiczną w Warszawie. Nagrała dla nas jednak krótkie video, które zostało odtworzone.
Fot.: Dariusz Kołakowski
Fizycznie byli z nami za to rodzice Julii – p. Edyta Trojańska-Koch i p. Łukasz Koch.
Fot.: Dariusz Kołakowski
Po koncercie przekazaliśmy na subkonto Julii w Fundacji Dzieciom „Zdążyć z pomocą” 120 tys. PLN, jako plon naszych dwóch wydarzeń: zimowego slalomu giganta i wiosennego koncertu/ aukcji.
Przed nami trzecie i ostatnie wydarzenie dla Julii: challenge kolarski 21 września.