Ciepło pod Przehybą
Trafiliśmy na fantastyczne okno pogodowe: tydzień wcześniej przez Dolny Śląsk przeszła powódź, w Beskidach zaś lało; tydzień później nastąpiło gwałtowne załamanie temperatury. Natomiast tego dnia, w sobotę, 21 września, pogoda była jak z bajki.
Start challenge’u był usytuowany w Skrudzinie koło kaplicy p.w. św. Franciszka, zaś meta przed schroniskiem PTTK na Przehybie. Długość trasy: 10 km., przewyższenie: 700 m. Był to więc wymagający podjazd, o podobnej skali trudności co podjazd z Tatranskej Polianki do Velickeho Plesa – naszego (a Krzysia w szczególności) ulubionego miejsca, które z przyczyn od nas niezależnych musieliśmy opuścić.
Do challenge’u dopuszczeni byli także piesi, którzy tego dnia dowolną drogą dotarli na Przehybę, a także rowerzyści zelektryfikowani – tym jednak zaliczaliśmy tylko 1 podjazd, nawet jeśli w rzeczywistości wykonali ich więcej.
Wśród uczestników wyróżniała się grupa rowerzystów (rodzice z dziećmi) występująca pod szyldem „Dzika Owca”. Niektóre osoby z tej grupy są spokrewnione z Julią. „Dzika Owca” prezentowała się dumnie, i wniosła dużo dobrej energii. Szczególne wrażenie robiły małe „Dzikie Owce” (dzieci 7-8 – letnie) finiszujące pod Przehybą z uśmiechem na ustach.
Ale najmłodszym uczestnikiem challenge’u był 5-letni Oskar Zola, który większość podjazdu pokonał samodzielnie, a dopiero w końcówce wziął go na hol jego tata.
Był też z nami Przemysław Niemiec, do niedawna wybitny kolarz zawodowy, pierwszy Polak, który wygrał etap na wyścigu La Vuela Espana. Poprowadził on coffee-ride (https://www.strava.com/routes/3271224270596656382#_=_) dla chętnych, w tym przedsięwzięciu wzięło udział ok. 20 osób.
W challenge’u wystartowało 75 rowerzystów i ok. 20 pieszych (około, ponieważ niektórzy piesi się nie zarejestrowali), co dawałoby w sumie 95 uczestników challenge’u .
Po 5 podjazdów wykonali: Krzysztof Graczyk i Krzysztof Urban.
Po 4 podjazdy: Robert Połeć, Jan Kościsz, Grzegorz Rajtar, Rafał Kozioł, Maciej Mierzwa, Tomasz Kowalczyk, Wojciech Kubiena, Maciej Pietrzak, Paweł Rozmus i Piotr Jambor.
Po 3 podjazdy: Wacław Bek, Andrzej Wawiórko, Artur Zaboklicki i Wojciech Pociecha.
Po 2 podjazdy wykonało 11 osób.
Po 1 podjeździe – 42 osoby.
Łącznie daje to 126 „osobo-podjazdów”.
Oto nasze rozliczenie finansowe:
– wpłaty od sponsorów: 13.000 PLN
– 1,5 podatku PIT naszych Przyjaciół: 20.568 PLN
– dar Kasi Rajtar i Szymona Padlewskiego (zamiast kwiatów na ślub): 3.780 PLN
– wpisowe na challenge: 12.700 PLN
– wpłaty do puszek podczas challenge’u: 2.542 PLN.
Wpływy łącznie: 52.690 PLN
Nasze koszta to: 2.817 PLN
Bilans: 49.873 PLN
Ostateczne rozliczenie challenge’u i całej edycji KPP dla Julii – wkrótce.
Było nam szczególnie miło, że pod Przehybą była z nami Julia i jej rodzice – p. Edyta Trojańska-Koch i p. Łukasz Koch. Dziękujemy im oraz wszystkim, którzy pomogli Julii podczas challenge’u, a wcześniej podczas slalomu giganta na Długiej Polanie (20 stycznia) i koncertu w Mandze (5 kwietnia). Dzięki wam Julia nie szła sama!
Fot.: Stanisław Kwieciński i Jerzy Szymula.